Strona główna Turystyka Zamek Grodziec – tajemnica rezydencji hrabiego von Dirksena

Zamek Grodziec – tajemnica rezydencji hrabiego von Dirksena

8188
0
PODZIEL SIĘ
zamek grodziec

Gdzieś na Pogórzu Kaczawskim, wśród malowniczych pól, łąk i lasów, u podnóża bazaltowej góry, leży niewielka wieś Grodziec. Na przestrzeni wieków miejscowość ta była świadkiem rozlicznych wojen, przemarszów wojsk, zmian granic i wielu innych historycznych wydarzeń. Chylący się ku upadkowi XIX-wieczy pałac wraz z folwarkiem czy podupadające, przeszło stuletnie domostwa są świadectwem dawnych, minionych bezpowrotnie czasów i skrywają zapewne niejeden sekret. Jednak największą tajemnicę strzeże górujący nad wsią wygasły wulkan, na którego szczycie wybudowano przed wiekami średniowieczną warownie – Zamek Grodziec.

zamek grodziec
Zamek Grodziec (fot. Ireneusz Gronczewski / bunkrowo.pl)

Na szczyt samotnego wzgórza, będącego kominem bazaltowym wygasłego wulkanu, biegnie wąska droga okalająca całą górę. Na jej wierzchołku znajduje się rozległa warownia podzielona na podzamcze oraz zamek właściwy zwany również górnym albo wysokim. Do dziś najlepiej zachowały się fortyfikacje zamku górnego, jednak niegdyś również teren podzamcza był silnie ufortyfikowany.

Na teren podzamcza prowadzi brama chroniona niewielką wieżą – budynkiem bramnym wraz z wartownią. W górnej części budynku znajduje się drewniana hurdycja nakryta czterospadowym dachem. Całość otoczona była wysokim, kamiennym murem oraz suchą fosą i wałami tworzącymi przeciwskarpę. W obręb murów podzamcza wkomponowano dwie okrągłe baszty oraz na południowo-wschodnim krańcu czworoboczną wartownię. Z wartowni, wysoko zawieszony ganek prowadził do wysuniętej poza obręb murów baszty, zwanej wodną – nie było do niej dostępu z dołu a jedynie poprzez wspominany ganek. Taki zabieg miał na celu ostrzeliwanie międzypól i flankowanie szturmujących mury wrogów. Podzamcze zabudowano nielicznymi budynkami, takimi jak kuźnia czy karczma, z których do dnia dzisiejszego zachowały się częściowo jedynie ruiny.

zamek grodziec
Wieża bramna podgrodzia z widoczną w górnej części hurdycją (fot. Ireneusz Gronczewski / bunkrowo.pl)

Na teren zamku wysokiego prowadzi ostrołukowa brama oraz furta zlokalizowane w budynku bramnym, przylegającym ściśle do wieży bramnej. Niegdyś dostępu do bramy broniła dodatkowo masywna brona oraz most zwodzony przerzucony nad fosą. Do dziś zachowały się charakterystyczne szczeliny, przez które wystawały drewniane ramiona służące do unoszenia mostu. Po obu stronach wieży bramnej znajdują się obszerne basteje o charakterze kaponier, stanowiące przedpiersie południowe muru obronnego. Brama główna prowadzi wprost na nieregularny dziedziniec zabudowany budynkami gospodarczymi oraz okazałą częścią rezydencjonalną – palatium. Wszystkie budynki zlokalizowano wzdłuż murów obronnych zamku wysokiego. Sam mur obwodowy zwieńczono krenelażem i wzmocniono szeregiem okrągłych i czworobocznych baszt. W wielu miejscach, na wyższych kondygnacjach fortyfikacje zaopatrzono w system krużganków tworzących machikuły wystawione poza obręb murów. Pozwalało to na rażenie oblegających mury ciężkimi pociskami (kamienie) czy wrzącymi cieczami (woda, smoła) upuszczanymi przez otwory w podłodze. Ponadto otwory służące w trakcie oblężenia do atakowania przeciwników, w czasie pokoju wykorzystywano jako… latryny (sic!).

Palatium, będące głównym budynkiem zamku wysokiego, składa się z dwóch, podpiwniczonych, dwukondygnacyjnych skrzydeł. W skrzydle krótszym zlokalizowano pomieszczenia gospodarcze na parterze oraz kaplicę na piętrze. W skrzydle dłuższym znajduje się Wielka Sala wraz z pokojem książęcym na parterze oraz Sala Rycerska wraz z pomieszczeniami księżnej i dworu na piętrze. Oba skrzydła połączono obszerną sienią z klatką schodową. Wszystkie pomieszczenia zwieńczono wspaniałymi sklepieniami (beczkowe, krzyżowo-żebrowe, gwiaździste czy gwiaździsto-sieciowe).

zamek grodziec
Baszta południowo-zachodnia (widok zwieńczenia z krenelażem). (fot. Ireneusz Gronczewski / bunkrowo.pl)

Początki warowni sięgają IX wieku, kiedy to na szczycie wzgórza posadowiono drewniany gród obronny kontrolujący pobliski szlak handlowy. Pierwsza potwierdzona informacja o zamku w źródłach pisanych pochodzi z roku 1155, to jest z bulli papieża Hadriana IV. W tym też okresie drewniany gród przebudowany zostaje w murowany zamek. Niestety w kolejnych wiekach warownia traci swoją pozycję na rzecz powstających ośrodków miejskich. Książęta legniccy w roku 1320 sprzedają warownię w prywatne ręce. Nie bez znaczenia na utratę pozycji miały również wojny husyckie w I poł. XV wieku, podczas których zamek zostaje splądrowany. Przez pewien czas staje się także siedzibą rycerzy-rabusiów, nękających podróżnych i kupców korzystających z pobliskiego szlaku. Dopiero przełom wieku XV i XVI ma przynieść zamkowi powrót do dawnej świetności.

W roku 1470 zamek nabywa książę Fryderyk I, który inicjuje gruntowną przebudowę warowni w duchu późnego gotyku. Wówczas powstaje zachowany do dziś układ przestrzenny założenia. Po śmierci Fryderyka I, pod koniec XV wieku, budowa zostaje na pewien czas wstrzymana. W początkach XVI wieku, po uzyskaniu pełnoletniości, rozbudowę kontynuuje syn księcia, Fryderyk II. Przez następne lata trwają kolejne rozbudowy i modernizacje, a dla zamku nastaje złoty wiek. Niestety okres prosperity przerywa niespodziewanie wybuch wojny trzydziestoletniej.

zamek grodziec
Krenelaż (blankowanie) wieńczący mury (fot. Ireneusz Gronczewski / bunkrowo.pl)

W roku 1618, II defenestracja praska staje się przyczynkiem do wybuchu wojny trzydziestoletniej, jednej z największych tragedii jakie dotknęły Dolny Śląsk na przestrzeni dziejów (obok wojen husyckich zainicjowanych I defenestracją praską – sic!). Do końca lat 40-tych XVII wieku zamek przechodzi z rąk do rąk, zdobywany przez kolejne strony konfliktu. W tym czasie wielokrotnie płonie, aż wreszcie w roku 1646 dowódca wojsk cesarskich Albrecht von Wallenstein wydaje rozkaz doszczętnego zniszczenia warowni, aby nigdy już nie mogła posłużyć żadnej armii w celach militarnych. Rozsadzone zostają mury, wysadzone bramy i baszty a budynki zniszczone. W kolejnych dziesięcioleciach zamek wielokrotnie zmienia właścicieli i popada w coraz większą ruinę. Dopiero w roku 1800 dla zamku pojawia się szansa na ratunek. Nabywa go Hans Heinrich VI Hochberg, właściciel zamku Książ. Inicjuje on niezwłocznie prace mające na celu zapobiec dalszej degradacji zamkowych budowli, remontuje zamkowy pałac i zakłada okazałe ogrody. Całość postanawia udostępnić dla zwiedzających – tym samym tworzy jedną z pierwszych placówek muzealnych a zamek Grodziec na ponad 100 lat staje się obiektem turystycznym.

W roku 1899 warownię nabywa Willibald von Dirksen. W latach 1906-1908 zarządza wielką odbudowę zamku do stanu z lat jego świetności. Prace zleca znanemu w całych Niemczech wybitnemu architektowi i konserwatorowi zabytków, Bodo Ebhardowi (w kolejnych latach podejmował się odbudowy innych śląskich twierdz, m.in. zamku Czocha i zamku Grodno). Jednak prócz odbudowy, rodowi von Dirksen warownia zawdzięcza również jeden z najbardziej tajemniczych okresów w swojej historii.

zamek grodziec
Donżon (fot. Ireneusz Gronczewski / bunkrowo.pl)

W latach 20-tych XX wieku żona hrabiego Willibalda, Viktoria von Dirksen, w swojej berlińskiej rezydencji prowadziła salon polityczny, w którym chętnie gościła przedstawicieli narodowych socjalistów, w tym Adolfa Hitlera. Łączyły ją również zażyłe stosunki z prominentnymi działaczami faszystowskimi i nazistowskimi jak chociażby hrabia Ciano (czołowy działacz ruchu faszystów włoskich) Hermann Goering, Heinrich Himmler czy Josef Goebbels, który miał nawet powiedzieć o hrabinie von Dirksen: „Ona jest dla mnie jak matka”. Niewątpliwie Viktoria von Dirksen miała olbrzymi wpływ na kształtowanie się polityki Niemiec zarówno w latach 20-tych i 30tych XX wieku. Nazywano ją nawet „pierwszą damą Niemiec” i „Matką Rewolucji”. Również jej mąż, tajny radca poselstwa niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Willibald von Dirksen, przyczynił się do wyniesienia narodowych socjalistów do władzy, umożliwiając im kontakty z niemieckimi elitami. Kolejną szarą eminencją

miał okazać się dziedzic zamku Grodziec i zarazem jego ostatni mieszkaniec, Herbert von Dirksen, syn Viktorii i Willibalda.

Młody Herbert von Dirksen rozpoczyna swą zawrotną karierę od ukończenia elitarnego Gimnazjum im. Króla Wilhelma w Berlinie. Swą dalszą edukację kontynuuje na wydziale prawa uniwersytetu w Heidelbergu oraz w Berlinie, aby w końcu doktoryzować się na uniwersytecie w Rostocku. Po zakończeniu edukacji wstępuje do wojska, do 3 Pułku Ułanów Gwardii Cesarstwa Niemieckiego w Poczdamie, gdzie uzyskuje stopień porucznika rezerwy. Nie kontynuuje jednak kariery wojskowej chcąc, podobnie jak ojciec, poświęcić się w pełni służbie dyplomatycznej. W tym celu odbywa staż w pruskiej służbie państwowej, w trakcie którego odbywa podróż dookoła świata, przebywa również w Londynie oraz kilku państwach afrykańskich – Rodezji, Niemieckiej Afryce Wschodniej czy Południowej Afryce. Wraz z wybuchem I Wojny Światowej trafia na front zachodni, gdzie zostaje odznaczony Żelaznym Krzyżem II klasy. Tuż po zakończaniu służby wojskowej rozpoczyna służbę w niemieckim korpusie dyplomatycznym.

zamek grodziec
Grodziec – karta ewidencyjna zabytku
grodziec
Palatium (w tle stara wieża). (fot. Ireneusz Gronczewski / bunkrowo.pl)

Pracę dyplomaty rozpoczyna jako  kierownik Referatu Prasy i Propagandy w Kijowie (1918-1919), później kierownik Podreferatu Państw Nadbałtyckich w centrali Auswärtiges Amt (1919-1920), dalej chargé d’affaires w Warszawie (1920-1921), kierownik Referatu Polskiego Auswärtiges Amt  (1921-1923), oraz jako konsul generalny w Gdańsku (1923-1925) i kierownik Wydziału Wschodniego Auswärtiges Amt  (1928). W końcu w roku 1928 Dirksen zostaje ambasadorem w Moskwie i pełni tą funkcję aż do 1933 roku. Poznaje wówczas wielu prominentnych polityków partii bolszewickiej i nawiązuje wiele znaczących kontaktów z radzieckimi oficjelami (m.in. z marszałkiem ZSRR Klimentem Woroszyłowem – trzykrotnym Bohaterem Związku Radzieckiego). Bierze wówczas czynny udział w operacjach mających na celu zacieśnienie współpracy ekonomicznej oraz wojskowej Rosji Radzieckiej oraz niemieckich nacjonalistów z NSDAP. Po przejęciu w 1933 roku przez nazistów pełni władz, Herbert von Dirksen skierowany zostaje do Tokio, gdzie przygotowuje dyplomatyczny grunt pod nowy, wielki sojusz pomiędzy Niemcami a Japonią. Po niemal pięciu latach wytężonej pracy w kraju kwitnącej wiśni, w roku 1938 trafia na placówkę dyplomatyczną do Londynu w roli ambasadora. Funkcję pełni jedynie przez rok, to jest do wybuchu II Wojny Światowej. Jest to jednak rok niezwykle ważny w dyplomacji niemieckiej, zwłaszcza w stosunkach z Wielką Brytanią. Trwa woja nerwów, a Hitler wystawia na próbę cierpliwość rządów europejskich zajmując kolejno Austrię, kraj Sudecki i w końcu tereny Czech i Moraw. Brytyjska dyplomacja przystaje na niemieckie żądania, prowadząc politykę ustępstw w stosunku do Hitlera. Niemały wpływ na taki stan rzeczy miała postawa ambasady niemieckiej w Londynie kierowanej przez Herberta von Dirksena.

grodziec zamek
Pozostałości murów obronnych oraz baszt (fot. Ireneusz Gronczewski / bunkrowo.pl)

Po rozpoczęciu działań wojennych, Dirksen nie widzi już sensu w prowadzeniu działań dyplomatycznych, twierdząc iż podczas wojny dyplomaci są zbędni. Postanawia wówczas przejść na emeryturę, którą pragnie spędzić w Grodźcu. Jednak w dalszym ciągu pozostaje ważną postacią wśród niemieckiej elity. Po ataku III Rzeszy na ZSRR i rozpoczęciu operacji Barbarossa, wysocy dowódcy frontowi kierują swe kroki do Dirksena w celu zasięgnięcia rady – wszakże nikt tak dobrze nie znał realiów bolszewickiej Rosji jak on. Gdy niemiecka ofensywa na wschodzie załamuje się, a armie III Rzeszy zaczynają się cofać, do Grodźca przyjeżdżają w tajemnicy spiskowcy aby wciągnąć Dirksena w spisek przeciwko Hitlerowi – on jednak odmawia zostając lojalnym Fuhrerowi.

Do byłego ambasadora zwraca się również osławiony profesor Grundmann z prośbą o przechowanie cennych dzieł sztuki w zamku Grodziec. Zamek staje się jedną ze skrytek słynnej listy Grundmanna. Prócz dzieł sztuki, na zamku mają się znajdować również tajne dokumenty oraz rozmaite kosztowności. Wszystko ukryte w domniemanych sztolniach wykutych pod zamkiem oraz w zamkowych komnatach. Kosztowności i dokumenty to podobno depozyty wrocławskie gromadzone do tej pory w budynku wrocławskiego Prezydium. Trzech oficerów SS – Ollenhauer, Klose i Seifert – typują zamek na jedno z miejsc, gdzie składowane będzie „złoto Wrocławia”. Jednak nie zachowują się żadne dokumenty, które mogłyby potwierdzić taki stan rzeczy.

zamek grodziec
Latryna służąca również za otwór strzelniczy (fot. Ireneusz Gronczewski / bunkrowo.pl)

Kiedy w 1945 roku front podchodzi pod sam zamek, Dirksen nie ucieka wraz z innymi Niemcami, zostaje w swym ukochanym zamku. I co dziwne, Rosjanie zajmujący zamek pozwalają mu zostać, a goszczący w Grodźcu oficerowie NKWD salutują nawet byłemu ambasadorowi w Moskwie. Herbert von Dirksen okazuje się na tyle ważną personą, że mimo nieuchronnej klęski
III Rzeszy, Abwehra postanawia przedrzeć się za linię frontu aby odbić i internować właściciela Grodźca. Cała misternie przygotowana operacja udaje się i Dirksen przerzucony zostaje do Armenruhe, a stamtąd przez Pragę i Linz do Bawarii. Umiera w Monachium w 1955 roku, nigdy nie powracając do swej rodowej siedziby na zamku w Grodźcu. Wszelkie tajemnice o rzekomo zgromadzonych pod zamkiem skarbach zabiera ze sobą do grobu.

zamek grodziec
Grodziec – karta ewidencyjna zabytku 1996 rok

A zamek? Kiedy zabrakło właściciela został doszczętnie splądrowany i częściowo strawiony przez pożar. Wspaniałe działa sztuki przepadły zrabowane przez Rosjan, bądź spalone w pożarze. Budowla po raz kolejny podupadła, by dopiero w latach 60-tych XX wieku zostać częściowo odbudowana i udostępniona do zwiedzania. Dziś, podziwiając ruiny tej wspaniałej niegdyś warowni umieszczonej na szczycie bazaltowego wzgórza, trudno nie ulec aurze tajemniczości tego niezwykłego miejsca.

Bibliografia:

1) "Składnice zbiorów Pruskiej Biblioteki Państwowej na Dolnym Śląsku
w czasie II Wojny Światowej" - J. R. Kudelski;
2) "Who's who in nazi Germany" - R. S. Wistrich;
3) "Ostatni pan na zamku Grodziec" - P. Kanikowski;
4) "Kobiety nazistów" - A. M. Sigmund;
5) "Goebbels dzienniki (1923-1939)" - J. Goebbels;
6) "Tajna historia XX wieku - tajemnica Dirksena" - B. Wołoszański;
7) "Grodziec - zamek, woj. Dolnośląskie" - Narodowy Instytut Dziedzictwa;
8) Karta ewidencyjna z 1959 r. - Narodowy Instytut Dziedzictwa;
9) Karta ewidencyjna z 1996 r. - Narodowy Instytut Dziedzictwa.