Często mamy tak, że podczas podróży pomiędzy dwoma lokalizacjami znajdujemy inne, całkowicie niezaplanowane miejsce. Tym razem padło na opuszczony gościniec, który zamajaczył do nas spomiędzy drzew, gdzieś między punktem A i punktem B naszej trasy.
Pomimo bardzo bliskiej odległości do zabudowań coś nam podpowiadało, że miejsce może być interesujące i warto spróbować dostać się do środka. Intuicja nas nie zwiodła.
To co zobaczyliśmy w środku przerosło nasze oczekiwania. Zdarzało nam się eksplorować opuszczone gościńce i hotele, jednak to miejsce było odmienne w stosunku do tego, co już widzieliśmy. Opuszczony hotel to zazwyczaj puste ściany, zwisające pajęczyny i wybite okna… Tym razem udało nam się przenieść w czasie i zastaliśmy gościniec tak, jakby ktoś kilka dni wcześniej go opuścił. W piwnicy przywitały nas kolumny dyskotekowe, słuchawki dla DJ’a i spory parkiet. Parter to oczywiście przestronna restauracja i recepcja, w której cały czas możemy odnaleźć dokumenty z czasów świetności obiektu… Na pierwszym piętrze znajdowały się pokoje gościnne. Gościniec posiadał ich łącznie 18 – wszystkie komfortowo wyposażone. Znajdowały się w nich łazienki z natryskiem lub wanną oraz telewizory. Wszystko to przetrwało do dzisiaj. Łóżka zaścielone czystą pościelą, obok malutkie telewizory. Na końcu korytarza pomieszczenie z pościelami na zmianę…
Ostatnie piętro budynku wygląda tak, jakby było zamieszkiwane przez właścicieli. Spora biblioteczka w której większość stanowiły książki napisane w języku niemieckim. Widać, że właściciele o nie dbali, bo część z nich była skrupulatnie owinięta w folię. Na stole zalegały dokumenty gościńca – faktury, rachunki, księgi gości… W obiekcie zachowało się sporo sprzętów – w kuchni znajdziemy kuchenkę gazową, a w piwnicy kompletne piece do centralnego ogrzewania, zbiorniki na ropę i pompy. Wszystko wskazuje na to, że odgłosy z piwnicy były dość głośne, dlatego sufit został wytłumiony domowym sposobem – wykorzystano do tego wytłaczanki po jajkach!
Co ciekawe, oferta gościńca cały czas jest dostępna w Internecie. Możemy się z niej dowiedzieć, że na życzenie można było urządzić ognisko z grillem, a restauracja polecała dania kuchni polskiej, niemieckiej oraz międzynarodowej. Do przygotowania dań podobno wykorzystywano ekologiczne i biologicznie czyste składniki…
Na terenie znajdował się parking dla samochodów i autokarów oraz garaż, w którym goście mogli pomieścić dziewięć samochodów.
Miejsce to zachowało się w takim stanie z jednego powodu. Tuż nie opodal znajdują się zamieszkałe zabudowania, a czujne oko sąsiadów dogląda tego przybytku – i dobrze, niech pozostanie nienaruszony jak najdłużej. My spotkaliśmy w nim jedynie kota, który był zdziwiony naszą wizytą tak mocno, jak my jego.