Strona główna Fotografie Opuszczony gościniec

Opuszczony gościniec

5122
0
PODZIEL SIĘ
opuszczone lubuskie

Często mamy tak, że podczas podróży pomiędzy dwoma lokalizacjami znajdujemy inne, całkowicie niezaplanowane miejsce. Tym razem padło na opuszczony gościniec, który zamajaczył do nas spomiędzy drzew, gdzieś między punktem A i punktem B naszej trasy.

Pomimo bardzo bliskiej odległości do zabudowań coś nam podpowiadało, że miejsce może być interesujące i warto spróbować dostać się do środka. Intuicja nas nie zwiodła.

To co zobaczyliśmy w środku przerosło nasze oczekiwania. Zdarzało nam się eksplorować opuszczone gościńce i hotele, jednak to miejsce było odmienne w stosunku do tego, co już widzieliśmy. Opuszczony hotel to zazwyczaj puste ściany, zwisające pajęczyny i wybite okna… Tym razem udało nam się przenieść w czasie i zastaliśmy gościniec tak, jakby ktoś kilka dni wcześniej go opuścił. W piwnicy przywitały nas kolumny dyskotekowe, słuchawki dla DJ’a i spory parkiet. Parter to oczywiście przestronna restauracja i recepcja, w której cały czas możemy odnaleźć dokumenty z czasów świetności obiektu… Na pierwszym piętrze znajdowały się pokoje gościnne. Gościniec posiadał ich łącznie 18 – wszystkie komfortowo wyposażone. Znajdowały się w nich łazienki z natryskiem lub wanną oraz telewizory. Wszystko to przetrwało do dzisiaj. Łóżka zaścielone czystą pościelą, obok malutkie telewizory. Na końcu korytarza pomieszczenie z pościelami na zmianę…

Ostatnie piętro budynku wygląda tak, jakby było zamieszkiwane przez właścicieli. Spora biblioteczka w której większość stanowiły książki napisane w języku niemieckim. Widać, że właściciele o nie dbali, bo część z nich była skrupulatnie owinięta w folię. Na stole zalegały dokumenty gościńca – faktury, rachunki, księgi gości… W obiekcie zachowało się sporo sprzętów – w kuchni znajdziemy kuchenkę gazową, a w piwnicy kompletne piece do centralnego ogrzewania, zbiorniki na ropę i pompy. Wszystko wskazuje na to, że odgłosy z piwnicy były dość głośne, dlatego sufit został wytłumiony domowym sposobem – wykorzystano do tego wytłaczanki po jajkach!

Co ciekawe, oferta gościńca cały czas jest dostępna w Internecie. Możemy się z niej dowiedzieć, że na życzenie można było urządzić ognisko z grillem, a restauracja polecała dania kuchni polskiej, niemieckiej oraz międzynarodowej. Do przygotowania dań podobno wykorzystywano ekologiczne i biologicznie czyste składniki…

Na terenie znajdował się parking dla samochodów i autokarów oraz garaż, w którym goście mogli pomieścić dziewięć samochodów.

Miejsce to zachowało się w takim stanie z jednego powodu. Tuż nie opodal znajdują się zamieszkałe zabudowania, a czujne oko sąsiadów dogląda tego przybytku – i dobrze, niech pozostanie nienaruszony jak najdłużej. My spotkaliśmy w nim jedynie kota, który był zdziwiony naszą wizytą tak mocno, jak my jego.