Strona główna Informacje Seryjny morderca ukrywał się w MRU…

Seryjny morderca ukrywał się w MRU…

13038
0
PODZIEL SIĘ
bunkrowo.pl

Dziś mamy dla Was pewną historię. Z jednej strony jest to tematyka nie do końca związana z naszym portalem, a z drugiej jednak pojawi się wątek MRU który… Na pewno mocno pobudza wyobraźnię. Zapraszamy więc do lektury!

Historia człowieka, o którym opowiedzieć chcemy, rozpoczęła się w 1973 roku we wsi Marianowo, położonej w Wielkopolsce. Mieszkał tam czterdziestoparoletni wówczas mężczyzna. Miał dzieci, miał żonę. Ale kobiety nie do końca odpowiadały jego seksualnym fantazjom. Józef był zoofilem. Pracował w owczarni. Dość łatwo te dwa stwierdzenia ze sobą połączyć. 27 lutego 1973 roku podczas niedwuznacznej sytuacji naszła go Aniela B. Ze strachu przed ujawnieniem jego sodomicznych zapędów przez kobietę, Józef po prostu ją zabił. Po tym czynie wolnością się zbyt długo nie pocieszył – został aresztowany i skazany na… 12 lat pozbawienia wolności. Pierwsze dwa lata odsiedział. Ale Józef był sprytny, udawał niepoczytalnego. Umieszczono go więc w zakładzie psychiatrycznym – w Obrzycach. Tu historia zmierza w coraz to lepiej znane nam okolice. Obrzyce to miejscowość granicząca z Międzyrzeczem. Swoją drogą kompleks szpitalny w tej miejscowości to także temat na odrębną opowieść…

Obserwacja psychiatryczna Józefa Pluty przebiegała jak najbardziej po jego myśli. Był człowiekiem lubianym, a kobiety wręcz do niego lgnęły. Pluta był niemalże rozpieszczany. Ponoć zdarzało się, że całe weekendy spędzał poza murami szpitala. Okazało się także, że jest niczego sobie fachowcem – psychiatra, który sprawował nad nim pieczę, powierzył Plucie budowę swojego domku w Suchym Lesie pod Poznaniem. Był to przełom lat 77’/78’.

Nadzór psychiatryczny nad osobą Józefa Pluty miał dobiec końca. Jego lekarz prowadzący oznajmił mu to, co obudziło w skazanym bestię. W nocy z 9 na 10 września 1979 roku Pluta postanowił uciec, wykorzystując swoją pozycję.

Morderca ukrył się u rodziny, albo u bliskich znajomych – tu wersje są rozbieżne. Pewnikiem jest natomiast fakt, iż ów ludzie, z którymi Pluta zjadł kolację, jeszcze tego samego wieczoru oddali swe życie. Zaczęła się nagonka na bandytę. Na nogi postawiono milicję oraz żołnierzy. Józefem Plutą straszono dzieci. Kobiety bały się samotnie chodzić nocami, ale i mężczyźni czuli lęk przed, ponoć świetnie władającym nożami i siekierami, Plutą. Po tym morderstwie udał się do willi, której budowę nadzorował – do Suchego Lasu. Źródła podają rozbieżne dane – możliwe, że kogoś z rodziny lekarza także zabił. Na pewno doszło w tym miejscu do kontaktu. Były osoby ranne.

Wrócił znów w województwo gorzowskie. Świetnie sobie radził w lesie. Podkradał się do wiosek, kradł jedzenie. Co rusz pojawiały się donosy o jego obecności w okolicy. Jakiś czas ukrywał się w jednym z bunkrów Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego, koło Kaławy.

Pod koniec października dwóch rolników widziało podejrzaną sylwetkę w okolicach Babimostu. To już trzecie województwo terroryzowane przez tego seryjnego mordercę. Urządzono obławę. Pluta był człowiekiem lasu, świetnie się w nim czuł. Fakt, iż celnie rzucał nożami nie sprzyjał poszukującym go żołnierzom oraz milicjantom. Zauważono go podczas obławy, 20 metrów nad ziemią. Pluta był osaczony, siedział na drzewie. To był jego ostatni dzień.

Jak zginął? Oficjalnie – powiesił się na rzemieniu. Nie oficjalnie – zdjął go jeden z milicjantów, ostrą bronią. Najważniejsze jednak było to, że najbardziej znany seryjny morderca dzisiejszego lubuskiego nie żył. Nikomu nie mógł już zagrozić.

Historia Pluty spędzała sen z powiek i mieszkańcy okolic Międzyrzecza do dziś pamiętają to nazwisko. Wyobrażacie sobie spotkanie z takim osobnikiem w którymś z obiektów MRU? Z człowiekiem, który za wszelką cenę chce przetrwać, choć jego los jest raczej przesądzony. Z człowiekiem, który nie zawaha się zabić, gdy ktoś stanie mu na drodze. Historia sprzed ponad trzydziestu lat, a tak łatwo wyobrazić sobie zbiega w którymś z obiektów w okolicach Kaławy – Pz.W. 720, 724, a może w drugą stronę – Pz. W. 783